Nieoficjalne Forum Joanny Trzepiecińskiej

Nieoficjalne forum Joanny Trzepiecińskiej!

Ogłoszenie

Witamy na forum Joanny Trzepiecińskiej!

  • Index
  •  » Teatr
  •  » Wypowiedź o sztuce "Merilyn Mongoł"

#1 2008-02-14 15:34:44

magpierce

Administrator

Zarejestrowany: 2007-12-04
Posty: 461
Punktów :   

Wypowiedź o sztuce "Merilyn Mongoł"

Żródło: www.e-teatr.pl


Wywiad jest z marca 2004 (Rzeczpospolita). Trochę to dziwne umieszczać tu takie stare wywiady, które czytałam kiedyś tam, ale skoro forum założyliśmy dopiero teraz, nie ma innej opcji. Można założyć, że mądry wywiad jest zawsze na czasie.



W pani dorobku aktorskim takiej bohaterki jak Inna w sztuce "Merylin Mongoł" współczesnego rosyjskiego dramaturga Mikołaja Kolady jeszcze nie było. Inna jest po prostu inna...


Joanna Trzepiecińska: - Inna jest brutalną i prostacką w sposobie wyrażania się alkoholiczką, której oczekiwania wobec życia nie są wcale prymitywne. Czasem jest śmieszna, kiedy indziej pełna rozpaczy i miota się jak drapieżnik w klatce. Nie jest to aż tak bliski mi temat, żebym mogła czerpać z własnych przeżyć. To jedna z tych ról, które pewnie łatwiej się pisze, niż gra.


Wystąpiła pani w monodramie "Amerykańska papieżyca" Esther Vilar, ukazującym nam świat z punktu widzenia Zachodu. Czy dostrzega pani istotne różnice w sposobie ujęcia naszych czasów przez twórcę ze wschodu Europy?


W sztuce Vilar podobała mi się swoboda pisania o sprawach religii, o których w Polsce nikt nie mówi z podobną polemiczną żarliwością. Tekst, jako materiał do budowania roli, wydał mi się nieciekawy - zbyt publicystyczny i adramatyczny. Nie chciałam jednak zdezerterować. Najbardziej stropiła mnie propozycja, by reżyserował to mój mąż Janusz Anderman. W pracy skupiłam się na tym, by myśli bohaterki oddać możliwie najprościej. Podobnie próbuję grać i teraz, choć postać napisana przez Koladę jest znacznie bogatsza w doznania i wymaga większej ekspresji. Rosyjska literatura ma w sobie coś takiego, że nawet w studencie, który zatłucze siekierą staruchę, można odnaleźć siódme dno. Od strony emocjonalnej daje to nam, aktorom, szansę ukazania pięknego, głębokiego człowieczeństwa. I choć objawia się ono niekiedy w mało wyrafinowanej formie, nie przestaje być człowieczeństwem.


W Rosji mówi się o "dekadzie Kolady", który jak nikt inny potrafi oddać stan ducha swych rodaków, ich wyobcowanie i poczucie niespełnienia. Czy na podstawie własnych doświadczeń - grała pani Ninę Zarieczną w "10 portretach z Czajką" w tle" i Helenę w "Wujaszku Wani" - uznałaby go pani za Czechowa XXI wieku?


Oba przedstawienia kocham. Radość pracy przy nich polegała na tym, że to był Antoni Czechów i Jerzy Grzegorzewski zarazem. Daj Boże spotykać się z takimi indywidualnościami. Sądzę, że są wspólne tropy u Czechowa i Kolady. Bardzo czechowowskie jest ukazanie życia skazanych na siebie ludzi, którzy nie potrafią wyrwać się z zastanego układu. Bohaterowie Kolady żyją, oczywiście, w innym, brutalniejszym i biedniejszym świecie. Używając dzisiejszego słownictwa - mają inny standard życiowy Coś, bliżej nie wiadomo co, nie pozwala im na odmianę losu. Najistotniejsze, że choć rzeczywistość ich degraduje, marzą o lepszym życiu. Niestety, nie mają szans. Postaciami Kolady rządzi pewien rodzaj namiętności, który je uczłowiecza. Dramaturgia rosyjska od czasów Czechowa rozwija się zresztą dość płynnie, nawet w czasach socrealizmu, bez znaczących awangardowych przełomów, co sprzyja uprawianiu rzetelnego realistycznego teatru.


http://images30.fotosik.pl/182/2ebb30895708d8e0med.jpg

Offline

 

#2 2008-02-14 15:35:43

magpierce

Administrator

Zarejestrowany: 2007-12-04
Posty: 461
Punktów :   

Re: Wypowiedź o sztuce "Merilyn Mongoł"

Źródlo: www.e-teatr.pl

Wywiad jest z maja 2004.



Ma Pani na swoim koncie kilka ważnych ról w dramacie rosyjskim.


Joanna Trzepiecińska: - Helenę w "Wujaszku Wani" i Czajkę u Jerzego Grzegorzewskiego. W Teatrze Telewizji zagrałam Dunię w ciekawej adaptacji "Zbrodni i kary" w reżyserii Leszka Wosiewicza, a w Teatrze Polskiego Radia, w którym pracę bardzo lubię, byłam Maszą w "Trzech siostrach" i Nastasją Filipowną w "Idiocie".


W sztuce Kolady nie sposób nie dostrzec śladów Czechowa...


To słuszny trop. Pisarstwo Kolady niewątpliwie wyrosło z tradycyjnego realistycznego teatru, który uprawiają w Rosji od lat. Problemy bywają podobne - samotność, brak miłości, niemożliwość realizacji marzeń, pragnień, poczucie egzystowania, a nie przeżywania życia. Bohaterowie obu autorów trwają w miejscu, gdzie "za miastem, to tylko las, las, las i tak bez końca las, las..." Z tym, że ta szapiłowska rzeczywistość nie ma białych koronkowych rękawiczek, ale jest "odrażająca, brudna, zła".


Gra Pani Inne. Jaka jest Pani bohaterka?


Inna pracuje na budowie. Bywa brutalna, wulgarna, ale - jak zauważa Lokator - jest również inteligentna i z poczuciem humoru. Stara się radzić sobie z beznadzieją w jedyny dostępny sobie sposób - pije. Taki rozmyty alkoholem świat mniej boli.


W "Merylin Mongoł" jest cała galeria barwnych postaci. Czy w tej sztuce chodzi tylko o "ocalanie upodlonych"?


Kolada z wielkim wyczuciem dramatycznym naszkicował swoich bohaterów. Sam jest aktorem, więc pewnie dzięki temu otrzymaliśmy niezwykle plastyczny, wyrazisty, powiedziałabym - mięsisty, rys postaci. Te role
dają możliwość wyrażenia bardzo szerokiego wachlarza emocji. Są trudnym, ale niezwykle satysfakcjonującym, materiałem do grania. Co do interpretacji, to proponuję dać szansę widzom. Ludzie na całym świecie borykają się z samotnością, odrzuceniem, dezaprobatą. Czują się niepotrzebni, niewiele warci, a jednak jest w nich wola życia. Dlatego wierzę, że i polski widz uzna tę opowieść o Szapiłowsku za interesującą dla siebie.


http://images30.fotosik.pl/182/2ebb30895708d8e0med.jpg

Offline

 
  • Index
  •  » Teatr
  •  » Wypowiedź o sztuce "Merilyn Mongoł"

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora